Większość z Was dobrze zna to miejsce, więc łapcie 10 ciekawostek, o których mogliście nie wiedzieć i kilka nietypowych ujęć wodospadu i okolic.
Wodospad to pamiątka z czasów wypiętrzania się Masywu Śnieżnika. Woda spada tu z uskoku tektonicznego, który wówczas powstał. Fajnie co? Mamy swój własny uskok tektoniczny! Prawie jak w amerykańskich filmach.
Amerykańskim na pewno zwany bywa wąwóz, którym wodospad płynie w kierunku tamy, gdy już z tego uskoku spadnie. Zupełnie nie wiem czemu, do Wielkiego Kanionu to on podobny nie jest. Ale i tak robi wrażenie, bo jego ściany sięgają miejscami 25 m, a jednocześnie w najwęższym miejscu ma zaledwe 3 m szerokości. Ale co najlepsze – Gmina Bystrzyca obiecała, że zbuduje niebawem cywilizowane zejście do kanionu i będzie można z bliska podziwiać jego majestat.
Jak już czepiamy się nazw, to tuż po wojnie Wodospad nazywany był Wodogrzmotami Żeromskiego. Znów – nie wiedzieć czemu. Żeromski Międzygórza nigdy nie zaszczycił swoją obecnością. Istnieje teoria, wg której nazwa ta pochodzi od hufca harcerskiego im. S. Żeromskiego, który po wojnie brał udział w odnawianiu okolic wodospadu.
Niektóre źródła sugerują jakoby te właśnie okolice Wodospadu zagospodarowała Marianna Orańska. Nie jest to do końca prawdą. Fakt, że za jej panowania rozbudowano ścieżki i punkty widokowe i wymieniono mostek na nowy…albowiem pierwszy mostek powstał na polecenie hrabiego Magnisa (ówczesnego właściciela tych okolic) w roku 1805. Marianna nabyła te ziemie dopiero w roku 1838.
Na polecenie tego samego hrabiego Magnisa próg wodospadu podwyższono sztucznie do 32 metrów wysokości. Obecnie wodospad liczy 21 metrów (niektóre źródła podają 20 albo 22 m). Podczas powodzi w roku 1938 r. sztuczny próg został częściowo zerwany i wysokość wodospadu spadła do 27 metrów (takim jeszcze pamięta go wielu z nas). Kolejna powódź, ta z roku 1997, całkowicie zdewastowała pozostałą część progu i po niemal 200 latach wodospad wrócił do swojej naturalnej formy.
Mimo, że stracił on tytuł najwyższego wodospadu w Sudetach, nadal spokojnie może dzierżyć miano najbardziej spektakularnego. A to dlatego, że w przeciwieństwie do “kaskadujących” innych sudeckich wodospadów (Kamieńczyka czy Szklarki), nasz wodospad spada ogromną masą wody z progu prosto do kotła na dole.
Jak już jesteśmy przy tym kotle to osimnasto-, dziewiętnastowieczni ludzie uważali, że ma on Bóg-wie-jaką głębokość. Dopiero w roku 1836 (lub 1837) dwaj oficerowie – Lutz i von Leuthold – postanowili to sprawdzić. I okazało się, że… niecka ma zaledwie 2 metry głębokości w najgłębszym miejscu.
W 1800 roku wodospad odwiedził John Quincy Adams, późniejszy prezydent USA (znów ta Ameryka). Bardzo wylewnie opisał później swój zachwyt tym cudem natury, jednocześnie kilkakrotnie podkreślając… fatalny stan dróg w okolicy. Obie rzeczy w zasadzie się nie zmieniły
Wodospad stał się tłem wielu filmów. Np. “Przyjaciel Wesołego Diabła”, serial “WOW” i oczywiście w pierwszym odcinku “Czterech Pancernych i psa” Janek Kos szuka w jego okolicy żen-szenia dla swojego rannego przyjaciela.
Przez wielu turystów wodospad błędnie nazywany jest po prostu “Wilczki” (w sensie, że szczenięta wilka). Prawidłowa nazwa to oczywiście Wodospad Wilczki (w sensie: wodospad rzeki o nazwie Wilczka).